Choć za oknami panuje niemal wiosenna aura, zima jest dalej obecna. Po stopnieniu śniegu, kierowcy muszą stawić czoło nowym wyzwaniom na jezdniach, które odsłaniają swoje pejzaże usiane dziurami. Takie nieoczekiwane niespodzianki prowadzą do uszkodzeń samochodów i licznych skarg mieszkańców na stan dróg zgłaszanych do urzędu miasta.
Określenie „droga dziurawa jak sito” zdaje się być więcej niż adekwatne do sytuacji na ulicach Rybnika. – Nigdy dotąd, przez ponad 20 lat mojej jazdy samochodem, nie widziałem tak zniszczonych i obsypanych dziurami ulic w naszym mieście. To jest hańba i dowód na brak gospodarności. Z łatwością znajdują się miliony na rowerowe ścieżki czy mieszkania w centrum miasta oraz Piaskach. Tymczasem tylko tej zimy musiałem wymieniać jedną oponę po przejechaniu ulicy Janiego. Jeśli jakiś patrol drogówki byłby za mną, mógłby pomyśleć, że jestem pod wpływem alkoholu, gdyż muszę robić slalom między dziurami na prawie każdej ulicy w Rybniku – lamentuje jeden z mieszkańców w komentarzu do wpisu prezydenta miasta.
– Wydaje się, że Niedobczyce są stale omijane przez (RSK – redakcyjna uwaga), a stan dróg tam przypomina krajobraz po bitwie. Żal tylko patrzeć na powyginane felgi. Panie Prezydencie, to jest wstyd chwalić się czymś, co nie miało miejsca! Wystarczy tylko przejechać za znak „Rybnik”, aby poczuć, jakby się wjechało do innego świata, bez względu na to, czy jest śnieg, czy już po odwilży. To jest dramat – dodaje inny mieszkaniec miasta