Ostatniej nocy w Katowicach doszło do nietypowego incydentu, który mimo swojej lokalizacji, ma uniwersalny charakter i zasługuje na zwrócenie uwagi. Dyżurny komendant katowickiej policji otrzymał informację o tirze, który utknął pod wiaduktem. Niezbędne okazało się wielogodzinne działania mające na celu wydobycie pojazdu. Tragikomedia zakończyła się przekształceniem tira w kabriolet, a kierujący musiał zapłacić niemałą grzywnę.
Do zdarzenia doszło kilkanaście minut po godzinie 3:00. Dyżurny oficer katowickiej komendy policji otrzymał zgłoszenie o tirze marki Mercedes, który utknął na ulicy Granicznej pod wiaduktem. Kierujący pojazdem, 66-letni turysta z Turcji, zignorował znaki drogowe ograniczające wysokość dozwoloną dla pojazdów i utknął pod wiaduktem, co doprowadziło do obniżenia dachu jego ciągnika siodłowego i naczepy. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala na kontrolne badania, ale na szczęście nie doznał poważnych obrażeń – wynika to z oficjalnej informacji wydanej przez katowicką policję.
Wypadku towarzyszyły wielogodzinne utrudnienia w ruchu drogowym. Przez ten czas trwało usuwanie tira spod wiaduktu. Policja musiała porozumieć się również z PKP, zarządcą wiaduktu, aby sprawdzić stan techniczny obiektu. Inspekcja nie wykazała żadnych uszkodzeń, a więc wiadukt nadal jest przydatny i nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa.
Kierujący mercedesem został ukarany za spowodowanie wypadku drogowego grzywną w wysokości 1,1 tys. złotych. Nałożono na niego także 10 punktów karnych, a policja zatrzymała dwa dowody rejestracyjne.
Na miejsce zdarzenia wzywano holownik i drugi ciężarówka do przetransportowania ładunku z uszkodzonego pojazdu. Niestety, kierujący nowym zestawem podczas manewrowania także naruszył przepisy ruchu drogowego, uderzając w sygnalizację świetlną. On również będzie musiał ponieść konsekwencje za spowodowanie kolizji – informują mundurowi.