Rybnik, miasta znanego w przeszłości ze swojego tętniącego życiem handlu i usług, teraz zmaga się ze wzrastającą liczbą niewynajmowanych lokali. Wystarczy przejść się deptakiem, miejscem kiedyś pełnym klientów i transakcji, aby dostrzec liczne „do wynajęcia” wiszące na witrynach dawnych sklepów. Te widoki niepokoją zarówno mieszkańców, jak i lokalnych urzędników.
Niezależnie od miejsca, problem ten dotyka praktycznie każdej okolicy. Reporter Arkadiusz Żabka potwierdził te obserwacje, rozmawiając z mieszkańcami miasta i zauważył, że większość budynków w centrum miasta należy do prywatnych właścicieli. Brak najemców nie tylko oznacza dla nich mniejsze dochody, ale również większe koszty utrzymania nieruchomości.
Problem ten dotyka również lokalny Urząd Miasta, który bezskutecznie poszukuje najemców do swoich lokali użytkowych. Agnieszka Skupień, rzecznik magistratu, przyznaje, że to wyzwanie nie jest ograniczone jedynie do Rybnika:
Agnieszka Skupień: Nie posiadam szczegółowego raportu dotyczącego ilości wolnych lokali czy dat ich wynajmu. Jednakże utrzymujemy kontakt z innymi samorządami, które borykają się z podobnymi problemami. Widzimy pewien ruch na rynku, na przykład niedawno otwarto „kocią” kawiarnię i kolejne miejsca tego typu. Część lokali jest zamykana, jednak inne są otwierane. Jeśli spojrzymy na Rybnik i porównamy go z miastami o podobnej powierzchni i strukturze, można stwierdzić, że nie jesteśmy w całkowitej stagnacji.