Podczas spaceru nad Nacyną w Rybniku doszło do niecodziennego incydentu, podczas którego pięcioletni chłopiec został pogryziony przez nutrię. Nutrie, które wydają się być słodkimi zwierzątkami, sprawiają jednak coraz więcej kłopotów. Swoją presencją niszczą brzegi rzeki, a ich liczebność zaczyna stanowić problem, przekształcając je w gatunek inwazyjny.
Incydent miał miejsce 6 listopada, podczas gdy chłopiec i jego matka spacerowali wzdłuż bulwarów nad Nacyną. Podczas przerwy na obserwację nutrii, jedno z tych zwierząt szybko zbliżyło się do chłopca i ugryzło go w nogę. Przerażona matka natychmiast zaczęła szukać pomocy medycznej.
Matka dziecka skontaktowała się z lokalną poradnią lekarza rodzinnego, gdzie zalecono podanie dziecku szczepionki przeciwko wściekliźnie. O całym incydencie poinformowano Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Rybniku. Jak mówi Wioletta Lubańska-Samborska z Powiatowej Sacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rybniku, formularz dotyczący podejrzenia lub rozpoznania zakażenia wpłynął do nich 6 listopada. Próbki zostały natychmiast wysłane do laboratorium do analizy.
Niestety, mimo zaleceń lekarza, matka chłopca nie mogła znaleźć miejscowego szpitala, który podałby szczepionkę przeciwko wściekliźnie. Po wielu próbach i kontaktach z różnymi instytucjami, pomoc udało się znaleźć dopiero w Tychach, oddalonych od Rybnika o kilkadziesiąt kilometrów. Sprawa ta wywołała duże poruszenie i zbulwersowanie matki dziecka, która nie mogła uwierzyć, że trudno jest znaleźć pomoc dla jej syna w ich miejscu zamieszkania.